niedziela, 5 lipca 2015

Zaczarowany ogród (projekt: brudne dzieci)


Ostatnio dzięki pewnemu Wielkiemu człowiekowi zdałam sobie sprawę, że moje pokazywanie/ pisanie o brudnych dzieciach może być źle rozumiane... Zdecydowanie nie chodzi mi o NIE MYCIE DZIECI:) Dzieci owszem potrzebują trochę bakterii glebowych żeby utrzymać równowagę w organizmie, podnieść swoją naturalną odporność. Ale jak już wchłoną odpowiednią dawkę NALEŻY je porządnie wyszorować;)

...ale....

w dzisiejszym wyjałowionym społeczeństwie istnieje swoisty kult czystości. Dbamy o dzieci do tego stopnia, że one przestają żyć. TAK ! Nasze dzieci przestają żyć - bo zabawa, rozwój i kreatywność to jest ich życie. Wiele razy widziałam dzieci w markowych ciuchach na placu zabaw, które siedzą z iphonem. Mama nie kazała się pobrudzić... A wystarczy tak niewiele... dresiki z lupka za 5zł;) Takie co to się po spacerku od razu bez bólu do kosza wyrzuca. A dziecko już wie, że czasami można wyjść poza schemat. Być innym niż pozostali. Tak po prostu przeżyć przygodę. Poczuć błoto pod palcami.




1 komentarz: